Naomi Novik to autorka, której portfolio nie jest może zbyt obszerne, za to przemyślane – dzięki cyklowi Temeraire zbudowała sobie markę fantastycznej baśniopisarki, a pierwsza samodzielna powieść, Wybrana, podbiła serca czytelników na całym świecie. Dlaczego?
To bardzo specyficzna książka. Novik sięga w niej garściami do tradycji zapoczątkowanych przez Hansa Christiana Andersena czy Gabrielle-Suzanne Barbot de Villeneuve, ale obudowuje je klimatem polskiej wsi i fantastycznością rodem z powieści Robin McKinley czy Petera Bigle’a. Jeśli kojarzycie Ostatniego jednorożca albo Był sobie raz na zawsze król, to wiecie, o jakim klimacie opowieści mowa.

Jednak to nie tylko powtórka z rozrywki. Novik zbudowała nieduży, ale barwny świat: szereg wiosek w królestwie Polnii, w dolinie graniczącej z tajemniczym i groźnym Borem. Nad wioskami góruje wieża Smoka, który co 10 lat wybiera z dziewcząt z doliny jedną, którą przetrzymuje przez kolejną dekadę. Powieść rozpoczyna się, gdy Smok – niesympatyczny czarodziej liczący sobie sporo ponad setkę lat – przybywa po kolejną brankę i los wskazuje Agnieszkę, dziewczynę, którą wyróżnia z tłumu tendencja do brudzenia się i robienia bałaganu. Tak zawiązuje się splot niezwykłych wydarzeń – bo okazuje się, ku zgryzocie Smoka, że jego nowa służka posiada w sobie magię.
W Wybranej mamy czarodziejów i czarownice, dzielnych książąt i potężną złą magię zagrażającą ludziom. Magia nie działa według specjalnych zasad – dokładnie jak w baśni, mamy magiczne zaklęcie i proszę, z kaszy ze skwarkami powstaje królewska uczta. Nie ma rozbudowanego świata przedstawionego, są tylko wioski, wieża, stolica i Bór, a gdzieś hen inne królestwo, Rusja. Ta bajkowo nielogiczna otoczka buduje cały urok tej książki – czytamy ją właśnie tak, jak w dzieciństwie czytaliśmy Sierotkę Marysię i siedmiu krasnoludków. Jednocześnie autorka wplotła tu zupełnie dorosłe motywy. Jest tu historia budowania przyjaźni między niechętnym mentorem i dziką dziewuchą, szukania nowej drogi do zdobycia wiedzy, docierania się charakterów i sposobów bycia. Kontrast, jaki stanowią Smok i Agnieszka, to oś napędowa całej powieści – bardzo dobrze działająca.

Dalej jest mroczniejsza warstwa opowieści: walka z Borem. Ten magiczny twór to niemal dosłownie żywy las, groźny, skażony i zdeterminowany, by zniszczyć ludzi. Z jego powodu w Wybranej pojawiają się tony zupełnie nie dla dzieci: śmierć, strach, szaleństwo. Razem z baśniowością tworzą mieszankę bardzo udaną – dzięki otoczce Novik może przemycać tu zupełnie nielogiczne i niemożliwe motywy, jak rozwój mocy Agnieszki, nie martwiąc się przy tym o zaburzenie decorum czy niewiarygodność. Do tego talent autorki, lekkość pióra i umiejętność snucia na wpół magicznych opowieści, sprawiają, że nawet te momenty wzbudzające naszą wątpliwość przełykamy bez większego problemu.
Spora w tym zasługa także sposobu narracji, który wybrała Novik. Wybraną opowiada nam Agnieszka – pierwszoosobowo, jako narrator naiwny, bez specjalnej wiedzy o świecie poza swoją doliną. Jej perspektywa jest początkowo dość wąska, ale też pełno w jej spostrzeżeniach emocji, niepokoju, ciekawości. Dzięki temu całość się broni i nie drażni naiwnością czy nielogicznością.

Te same zalety, które wymieniłam powyżej, dla części czytelników są też wadami. Dlatego czujcie się ostrzeżeni – Wybrana to baśniowa historia, która nie pretenduje ani do romansu paranormalnego, ani do epickiego fantasy. To książka na dobre samopoczucie, taka, którą chce się przeczytać kilka razy.
Recenzja ukazała się pierwotnie na portalu IGN Polska.
Mnie niestety „Wybrana” bardzo rozczarowała. Po autorce Temeraire’a spodziewałam się czegoś bardziej przemyślanego. Ogółem trafiło się trochę fajnych pomysłów, ale jednak całość była jedną z dość marnych, schematycznych młodzieżówek, jakie zalały rynek (a zdanie otwierające powieść było cudowne i spodziewałam się po nim fantastycznej książki).
Dużo bardziej polecam kolejną powieść Novik – Spinning Silver (wyleciał mi z głowy polski tytuł).
PolubieniePolubione przez 1 osoba
„Moc srebra” 🙂 Czeka na swoją kolejkę w kartonie 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O, to ja sobie poczekam na recenzję „Mocy” 😛
PolubieniePolubienie
No to troszkę poczekasz, niestety. Wszystko w kartonach, wszystko!
PolubieniePolubienie